O spotkaniu z Pasatem, czyli dlaczego “muszę” zabija “chcę”

Dla Ewy Murach, facylitatorki programów rozwojowych z końmi, właścicielki Siedliska Niebieski Szczur i jej cudownych koni z podziękowaniem za tworzenie przestrzeni, w której dzieją się cuda.

 



Tego lata dane mi było trochę popracować z przepięknym gniadym koniem, Pasatem. Po raz pierwszy miałam możliwość spróbować także pracy z ziemi.  W przeciwieństwie do innych koni Pasat zachowywał się na zasadzie: zrobię, co mi każe i da mi spokój. Trudno było wykrzesać jakąś energię, nie był też skory do robienia czegoś nowego, jakby nie wiedział, o co mi chodzi i po co to wszystko.  Okazało się, że Pasat przez 15 lat był intensywnie trenowany ujeżdżeniowo. Co prawda od roku przebywał już w wolnym stadzie, ale rok nie wystarczył, żeby coś zmienić. Ewa, właścicielka stada, u której obecnie przebywa Pasat, powiedziała, że ma zamknięte serce. Odtwarzał tylko to, czego go nauczono. 

Pomyślałam o wielu moich uczniach. Od jakiegoś czasu zastanawiam się, czemu tak trudno zaangażować ich do czegokolwiek nowego, o zajęciach pozalekcyjnych nie wspominając. Niewielu motywuje nawet możliwość uzyskania możliwości darmowego tygodniowego wyjazdu na wymianę zagraniczną. Są jacyś tacy obojętni, a jeszcze niedawno robiłam z uczniami naprawdę niesamowite rzeczy i robili to zupełnie bezinteresownie. 

Wtedy pracowałam w gimnazjum, gdzie presja była mniejsza niż w liceum. Uczniowie, którzy do nas trafiali byli młodsi, a podstawa programowa w podstawówkach nie była tak przeładowana, jak po ostatniej reformie edukacji. Aleksander Neill, założyciel Summerhill, pierwszej demokratycznej szkoły na świecie pisał, że w porównaniu z młodszymi dziećmi, tym po dwunastym roku życia trudniej było odnaleźć się w szkole wykorzystującej metodę polegającą na korzystaniu z wolności, a otrząśniecie się z kształcenia systemowego zabierało dużo czasu i nie zawsze zakończyło się sukcesem.

Czy moi uczniowie są jak Pasat? - wiele lat szkolnego treningu sprawiło, że nie mają już błysku w oku i nie mają siły ani ochoty, aby robić coś twórczego?
W moim przypadku również skala absurdu polskiego systemu edukacji, w którym najważniejszy jest papier i numer, a nie człowiek w połączeniu z falą nienawiści wylewaną na nauczycieli przez większą część społeczeństwa sprawia, że jak Pasat, coraz częściej mam ochotę zrobić minimum i wyjść.


Komentarze